Niespodziewane zmiany, klimatu, podróż, ciepło na Kyushu i zimno na Hokkaido, spowodowało, że biedna Yumiko nabawiła się infekcji bakteryjnej migdałków. Szybka reakcja i wizyta w szpitalu, testy by dla spokoju wykluczyć inne choroby, porządne leki i antybiotyki...Konsekwencja dość poważna dla naszych planów i spotkań biznesowych. Musimy odwoływać, spoktanie po spotkaniu. Zdrowie najważniejsze... Mimo to zmuszeni przez ubezpieczyciela z jednego końca Sapporo, dotrzeć musieliśmy na nasze rodzinne strony czyli Higashiku. Tutaj jak zawsze przywitał nas Tamanegi-kun, czyli maskotka tego rejonu miasta Sapporo. Chłopiec Cebulka, bo jeszcze 20 lat temu w tej częsci chodowało się cebulę. Tamenegi-kun powiewając na wietrze, przypomina o codziennej uprzejmości, czyli posypaniem specjalnym żwirkiem, na chodnik by się nie przewócić, na zaśnieżonych i oblodzonych ścieżkach. Bo mimo iż Luty się zbliża, i święto wyganiania diabłów z domu orzeszkami Setsubun, oraz zajadania ehomaki coraz bliżej...tutaj nadal zima i lód jeszcze nie zamierzają przemijać. Ze smutkiem, ale i odpowiedzialnie, Daniel popędził do głownego biura i fabryki słynnego makaronu Nishiyama Seimen, by odwołać nagranie...ale na pewno jeszcze powrócimy na Hokkaido, by zaprezentować Wam spory kawał kulinarnej historii Hokkaido.
Brak komentarzy.
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.